Myślałaś kiedy jak chcesz umrzeć? Pewnie wiele razy. Któregoś pięknego dnia, kiedy wkoncu twój organizm nie wyr trzyma już tego że traktujesz go jak ostatnie ścierwo - katując go brakiem snu, litrami kawy, paczkami papierosów... Tak, właśnie wtedy poprostu siedząc sama w pokoju, jak zawsze patrząc sie w sufit, bez emocji, bez myśli, bez świadomości o świecie - ale ze świadomością że chyba już się zbliża - zrobi Ci się słabo, upadniesz na łóżko, zamkniesz oczy... Wtedy zobaczysz te twarze, wszystkie twarze pierdolonych ludzi którzy sprawili że nie chciałaś, nie chciałaś przestać się krzywdzic, przesmiewcze uwagi czy obojętność? Co było gorsze? A z resztą nieważne, poprostu właśnie wtedy, gdy zobaczysz te wszystkie mordy, przypomnisz sobie ten fakt co mówili o tobie nawet twoi bliscy. To będzie ten właściwy moment, długo wyczekiwany. Zalana wszystkim, głodna wszystkiego sobie cicho umrzesz.